Śródziemie Fanon Wiki
Advertisement

                                                            Rozdział pierwszy: Wstęp

Kiedy Boromir patrolował okolice wokół wodospadom Rauros, nie wiedział, że był obserwowany przez grupe orków. Kiedy zaatakowali go ten, nawet nie próbując rozmawiać zadął w róg i stanął do walki, z przeważającymi liczebnie orkami. Pierwszego powalił szarżą konia, drugiego przeciął mieczem tak jak kolejnych dwóch. Jednak pozostali orkowie otoczyli go i zrzucili z konia. W tym samym czasie ogłuszony Boromir zobaczył dwa potężne konie i ciała martwych orków...

Kiedy się obudził, stwierdził, że jest w drewnianym budynku, zapytał strażnika który chciał już wyjść z budynku.

- Gdzie ja jestem?

- Jesteś w Edoras, stolicy Rohanu, Boromirze synu Denethora.

- Dlaczego orkowie zapuścili się w pobliże wodospadów Rauros? Ostatnio tak dawno podróżowali, gdy Sauron był  u władzy.

- Saruman Biały, zdradził, jego armie plądrują Rohan, a Theoden jest pod zgniłym wpływym swego doradcy, podejrzewam, że szpiega Sarumana.

- A kim ty jesteś?

- Nazywam się Eomer, jestem dowódcą armii Rohanu, a teraz pozwól mi odejsć, ruszam do Meduseld.

Boromir obserwował, jak jego rozmówca opuszcza budynek, powstał z łoża, założył swój pancerz, wziął miecz, tarcze oraz swój róg, i sam opuścił domostwo. Na ulicach nie widział ludzi, ale w oczy rzucała się siedziba na wzgórzu, o złotych dachach, postanowił tam wejść. Kiedy wszedł był świadkiem kłótni...

- Królu Theodenie, on chce nas zwrócić przeciwko sobie, nie pozwól mu na...

- Grima! Nie bez powodu nazywany jest Gadzim Językiem. Mój królu to szpieg Sarumana.

Boromir nie chcąc uczestniczyć w tej kłótni opuścił sale. Zaraz za nim podążył też Eomer. Postanowili się wybrać na konną przejażdżkę. Boromir podczas jazdy zauważył płonące osady.

- Eomerze, spójrz! Ruszajmy tam natychmiast

- Nie, synu Denethora, ta osada płonie od kilku godzin. Ściemnia się, zaraz nastąpi kolejny atak orków, czas wracać.

To co po powrocie do Meduseld ujrzał Boromir, zadziwiło go niesamowicie. Król Theoden leżał martwy wraz z dwoma strażnikami a miasto rabowali orkowie. Eomer zebrał wokół siebie Rohirrimów i opuścił miasto. Postanowili ruszyć do Gondoru...

                                           Rozdział drugi: Droga na południe

Trzy dni upłynęły Boromirowi, Eomerowi oraz jego kompanom. Od kiedy opuścili Edoras byli atakowani przez grupy orków. Niemal dotarli do granicy z Gondorem kiedy...

- Wargowie!

- Wargowie z Gundabadu, jaksię tu znaleźli, to nie możliwe, nie mogli podróżować u stóp Ereboru, chyba że...

- Kapitanie, to robakołaki!

- Sformować szyk obronny! Tarcza przy tarczy bronić się!

Walka trwała w najlepsze, kiedy wargowie zostali odparci do walki wkroczył nowy twór, jak podejrzewali Sarumana, Uruk-Hai. Orkowie ci byli szybsi, silniejsi i inteligentniejsi. Boromir z trudem odparł atak, jednak Eomer tego dnia poniósł klęskę. Zabrał za sobą jeszcze kilku orków a potem wyzionął ducha.

Po ciężkiej walce, Boromir powrócił. Na granicy spotkał Faramira z oddziałem.

- Witaj bracie, dlaczego opuściłeś posterunek w Osgiliath?

- Boromir! Do licha! Gdzie byłeś? Minas Tirith...

Rozmowe przerwał im błysk światła a następnie ryk. Armia goblinów i wargów ruszała do natarcia.

- Mungul, Gilnaros - rozległ się głos Faramira - wsiadaj na konia bracie, a twój kompan na drugiego.

- Jedziemy do Minas Tirith, do moj... naszego ojca!

- Minas Tirith padło bracie, Denethor nie żyje! Jedziemy do Rivendell, Rada się zbiera.

- To, to niemozliwe!

- A jednak, ruszamy, szybko.

                                                       Rozdział trzeci: Z deszczu pod rynnę

- Teren Rohanu jest okupowany, a Saruman Wielu Barw zdradził, jeśli mamy wyruszyć do doliny Imladris będziemy musieli przebić się przez Uruk-Hai z Isengardu

- Jeśli będziemy musieli walczyć, będziemy walczyć bracie, ruszajmy dalej.

Boromir wraz ze swoim bratem i kompanią ruszyli na teren okupowanego Rohanu, w czasie wędrówki Boromir opowiedzial Faramirowi o swoim pobycie w Kraju Koni. Kiedy dotarli w pobliże Edoras, ujrzeli jedynie popiół i zniszczone budynki, postanowili ruszyc dalej jednak nie spodziewali się, że byli obserwowani przez wargów.

Boromir stanął na warcie, kiedy reszta spała. Myślał o tym, że jego ukochane miasto mogło przetrwać gdyby tam był, ale postanowił odrzucić przeszłość i skupić się na tym co dzieje się teraz. A niespodziewał się tego co stanie się za kilka chwil. Obóz został otoczony przez orków, gobliny i wargów. Boromir szybko zbudził swoich towarzyszy ale było za późno. Jedyną nadzieją były drzewa, chcieli się na nie wspiąć, ale nie mieli szans się do nich dostać. Armia wargów i goblinów ruszyła do ataku. Po heroicznej bitwie oddział został wyrżnięty a bracia dostali się do niewoli.

                                                                               C.D.N.

Advertisement